Oceany to ogromne repozytorium gazów, w tym CFC zubożających warstwę ozonową. Pochłaniają te gazy z atmosfery i ściągają je w głąb, gdzie mogą pozostać odseparowane przez wieki i dłużej.

Morskie CFC od dawna są wykorzystywane jako wskaźniki do badania prądów oceanicznych, ale przyjęto, że ich wpływ na stężenia w atmosferze jest nieistotny. Teraz zespół z Massachusetts Institute of Technology (MIT) odkrył, że strumienie oceaniczne faktycznie wpływają na stężenia w atmosferze, przynajmniej w przypadku CFC11 - gazu, który kiedyś był szeroko stosowany jako czynnik chłodniczy w systemach klimatyzacyjnych i chłodniczych przed wycofaniem zgodnie z Protokołem Montrealskim.

W badaniu opublikowanym w Proceedings of the National Academy of Sciences, naukowcy z MIT przewidują, że światowy ocean odwróci swoją wieloletnią rolę jako pochłaniacza silnej substancji chemicznej niszczącej warstwę ozonową.

Naukowcy przewidują, że do roku 2075 oceany będą emitować więcej CFC11 z powrotem do atmosfery, niż pochłaniają, emitując wykrywalne ilości tej substancji chemicznej do 2130 r. Ponadto, utrzymują, że wraz ze wzrostem zmian klimatycznych zmiana ta nastąpi 10 lat wcześniej.

„Ogólnie rzecz biorąc, chłodniejszy ocean wchłonie więcej CFC” - wyjaśnił absolwent MIT i członek zespołu Peidong Wang. „Kiedy zmiana klimatu ogrzewa ocean, staje się on słabszym zbiornikiem, a także nieco szybciej się odgazowuje”.

Współautorka, dr Susan Solomon, profesor Lee i Geraldine Martin zajmująca się badaniami środowiska na Wydziale Nauk o Ziemi, Atmosferze i Planetarności MIT, dodała: „Nawet gdyby nie było zmian klimatycznych, ponieważ CFC rozpadają się w atmosferze, ostatecznie również ocean dużo w stosunku do atmosfery i wróci. Uważamy, że zmiana klimatu sprawi, że stanie się to jeszcze szybciej, ale zmiana nie jest zależna od zmian klimatycznych". I odaje: „To interesująca prognoza i miejmy nadzieję, że pomoże ona przyszłym badaczom uniknąć dezorientacji co do tego, co się dzieje”.

 

 

Image by Schäferle from Pixabay